- autor: pietax, 2010-09-26 19:06
-
Niestety kolejny wyjazdowy mecz nie przynosi kompletu punktów Chrząstowicom! Tym razem Sokół musiał podzielić się punktami z Borowikiem na ich obiekcie. Co tym razem zawiodło? Mecz był dość wyrównany, tak że remis jest chyba najsprawiedliwszym wynikiem, choć kolejny raz sędziowie pokazali pazur przez co mecz znowu był dyktowany w absurdalny sposób...
Ostatnie Wyniki:
Wikliniarz Woźniki - Spartak Przybradz 8:1
Strzelec Bęczyn - Leskowiec Rzyki II 6:3
Victoria Półwieś - Przełęcz Kossowa 2:7
Borowik Bachowice - Sokół Chrząstowice 1:1
Skawa Witanowice - Orzeł Radocza 2:3
Gronie Zagórnik - pauza
Mecz odbył się w nie najgorszych warunkach. Po rozpoczęciu meczu na "lotnisku" w Bachowicach nasi piłkarze nie mogli się odnaleźć! Pierwsze 20 minut to dominacja Borowika, choć to Sokół miał jako pierwszy okazję do strzelenia bramki. W 5 minucie, Dawid Oleksy po świetnym lobie Wojciecha Meresa, znalazł się za obrońcami na jedenastym metrze, ale piłka nieco odskoczyła po przyjęciu, przez co strzał był zbyt słaby by pokonać bramkarza z Bachowic. W odwecie za naszą akcję, gospodarze zamknęli nas na naszej połowie i sami skonstruowali idealną sytuację strzelecką. Po dośrodkowaniu, nasi obrońcy próbowali wybić piłkę, ale ta wleciała pod nogi pomocnika, który miał bardzo dużo miejsca na strzał. Na szczęście zawodnik Borowika nie zachował zimnej krwi i strzał który oddał poleciał nad poprzeczką. Od 20 minuty zmieniła się cała gra. Gospodarze jakby osłabli, natomiast nasi zaczęli grać swoje. W około 30 minucie objęliśmy prowadzenie! Strzelcem był Dawid, który zrehabilitował się za sytuacje w 5 minucie. Dawid bezpośrednio po dośrodkowaniu strzelił w bramkę nie dając szans bramkarzowi. Do końca połowy, to my objęliśmy kontrolę nad meczem, choć nie do samego końca. Przed samym gwizdkiem sędziego, skrzydłowy Borowika po długim podaniu wyszedł sam na sam z Łukaszem Kawą, i niestety pokonał go strzałem w długi słupek.
Początek drugiej połowy nie był zbyt udany dla nas. Nasi piłkarze wyszli z szatni lekko zniesmaczeni po straconej bramce, przez co mogło się wydawać że Borowik przejmie kontrole na boisku. Na szczęście szybko opanowaliśmy sytuacje i do końca prowadziliśmy grę. Mimo wielu prób, nie udało się nam strzelić bramki na wagę 3 punktów, co więcej mogliśmy stracić wszystkie punkty, ponieważ rzucając się do ataku, często zostawialiśmy małą ilość obrońców co owocowało w kilka bardzo groźnych kontr. Najlepszą z nich zatrzymał ostatni zawodnik w szeregu - Łukasz Kawa, który poradził sobie z piłkarzem Borowika wychodzącym z nim sam na sam. Ogólnie mecz nie był przyjemny dla nas, piłkarze z Bachowic nie potrafili powstrzymać się od głupich i ostrych fauli, otrzymali chyba 5 żółtych kartek, często też dochodziło do niemiłych "wymian zdań" pomiędzy piłkarzami. Oczywiście nie dopisali też sędziowie, którzy raczej nie mieli ochoty by pobiegać za akcjami, często reagowali tylko na głos i efektowność upadków. Może kiedyś doczekamy się prawdziwych sędziów....