- autor: pietax, 2010-09-11 20:06
-
Pomimo waleczności, Sokół uległ gospodarzom! Kolejny wyjazdowy mecz nie przynosi punktów Sokołowi, choć tym razem nie forma i kondycja zawiodła a lekka nieudolność sędziego i niestety opłakany stan boiska w Bęczynie. Piłka lądując w wodzie przeszkadzała zarówno nam jak i gospodarzom, ale to Strzelec czuł się lepiej na murawie, zwłaszcza wtedy gdy piłka lądowała w wodzie, co owocowało w kilka groźnych sytuacji...
Ostatnie Wyniki:
Sobota:
Strzelec Bęczyn - Sokół Chrząstowice 3:2
Niedziela:
Wikliniarz Woźniki - Leskowiec Rzyki II 4:5
Spartak Przybradz - Przełęcz Kossowa 1:3
Borowik Bachowice - Orzeł Radocza 2:0
Gronie Zagórnik - Skawa Witanowice 3:1
Victoria Półwieś - pauza
Na dzień dzisiejszy to Strzelec awansuje na 2 pozycje, a Sokół spada na 3. Niestety złą wiadomością jest fakt że do rozegrania zostały 4 mecze, wiec tabela na pewno jeszcze ulegnie zmianie. Początek meczu nie zapowiadał się obiecująco choć to my strzeliliśmy pierwszą bramkę. Do 15 minuty Strzelec prowadził grę, ale po bramce Dawida Oleksego (15 min), Sokół zaczął stawiać opór. Całość pierwszej połowy przebiegała w bardzo nieprzyjemny sposób dla kibiców. Obie ekipy nie mogły stworzyć najprostszej dwójkowej akcji, ponieważ woda stojąca zatrzymywała piłkę, przez co oglądaliśmy długie górne piłki (które w efekcie też trafiały do wody...). Podania góra lepiej wychodziły Strzelcowi, dzięki czemu wyrównali wynik w około 30 minucie. Nasz zawodnik lekko musnął napastnika w nogę ale woda i błoto które się rozprysły, pomogło podjąć decyzję sędziemu o rzucie karnym. Dopiero po bramce Sokół zaczął grę. Tym razem to długie przerzuty sprawiły że Sokół ostatni raz wyszedł na prowadzenie w meczu. Po długim podaniu Stasia Kozła, Dawid Oleksy umieścił piłkę w bramce po raz drugi. Do końca polowy graliśmy w bardzo podobnym stylu, ale akcje nie były zbyt zachwycające po obu stronach. Niestety pierwsza połowa nie skończyła się dla Chrząstowic zbyt pozytywnie, przed samym gwizdkiem Strzelec zdołał zremisować. Bramka wpadła w bardzo beznadziejny sposób po lekkim zamieszaniu obok słupka Sokoła, piłka po kilkukrotnym odbiciu głową przez zawodników powędrowała pod nogę zawodnika Strzelca który nie mógł spudłować.
Druga połowa ukazała prawdziwe oblicze Sokoła z poprzedniego sezonu mimo iż sam jej początek był beznadziejny. W przeciągu 10 minut straciliśmy bramkę i zawodnika. Straciliśmy bramkę na samym początku połowy -nie pamiętam dokładnie sytuacji ale było to strzał był oddany z okolic rogu szesnastki który bez problemu minął Bramkarza wpadając obok długiego słupka. Zaledwie 2 minuty później nasz stoper, Mateusz próbował wybić piłkę spod nóg napastnika z Bęczyna, ale murawa niebyła do końca łaskawa dla niego. Nie trafił czysto w piłkę - zaledwie ją musnął, za to trafił w nogi zawodnika Strzelca co musiało zaowocować w czerwoną kartkę (niestety podobne sytuacje zdarzały się kilka razy podczas meczu, różnym zawodnikom). Po kartce wydawało się że Bęczyn pójdzie za ciosem i dobije naszą ekipę ale było wręcz odwrotnie, to Strzelec do samego końca meczu, bronił "Częstochowy". Wysoko ustawiony Sokół zostawiał dużo miejsca z tyło co mogło zaowocować w skuteczny kontr-atak, ale większość z nich udało się szybko przerwać. Ostatnie 10 minut pogorszyło sytuacje Strzelca, choć wyprowadzili sytuacje po której strzelili 4 bramkę, tyle że byłą ona po spalonym. Warto dodać że spalone w tym meczu były kwestią gustu sędziego, boczny potrafił pokazać spalonego po zwykłym dryblingu zawodnika Strzelca, a w kolejnej akcji po metrowym spalonym twierdził że go nie było - troszkę dziwnie, jak wiele innych decyzji arbitra który sędziuje VI ligę. Do końca już nic się nie zmieniło, Bęczyn utrzymał przewagę i zdobył cenne 3 punkty!