- autor: pietax, 2010-06-13 14:38
-
Mimo porażki 5:2, Sokół się nie łamie! Każde zwycięstwo nas cieszy, a porażka uczy. Tak też było w przed ostatnim meczu o mistrzostwo "C Klasy". Mimo bardzo słabej i mało widowiskowej gry obu ekip, możemy być dumni z drugiego miejsca w rozgrywkach! Jest to pierwsze w historii drugie miejsce Sokoła w historii. "Nikt za nas nie wygra", dlatego właśnie nie liczymy na ostatnią kolejkę C Klasy, gdzie Brzeźnica zmierzy się z Przybradzem,a my podejmiemy Radoczę.
Ostatnie Wyniki:
Nadwiślanka Brzeźnica - Sokół Chrząstowice 5:2
Leskowiec Rzyki II - Spartak Przybradz 5:1
Wikliniarz Woźniki - Orzeł Radocza 0:6
Halny Andrychów - Strzelec Bęczyn 3:0 (walkower)
Gronie Zagórnik - Vitoria Półwsieś 8:2
Niewątpliwie spotkanie tych drużyn miło być hitem sezonu! Z racji walki o awans obie ekipy chciały przede wszystkim pokazać na co je stać. Jak to wyglądało z boku? Mecz niestety nie tryskał emocjami, nie widzieliśmy żądnych błyskotliwych akcji, tak na prawdę mecz opierał się tylko na długich wykopach obrońców. Sam początek meczu zapowiadał się obiecująco, w 3 minucie, po strzale Wojciecha Meresa piłka przetoczyła się 5 cm obok słupka Brzeźnicy. Sokół tworzył sytuacje strzeleckie ale żadna z nich nie była owocna w bramkę. Po kilku minutach obudziła się Brzeźnica. Pierwszy okazja Nadwiślanki, to strzał wychodzącego sam na sam napastnika z naszym bramkarzem. Łukasz Kawa zachował zimną krew i poradził sobie z uderzeniem. Od tego momentu cały mecz zmienił się nie do poznania. Ciągłe przekopywanie boiska, stało się rutyną. Tak właśnie padła pierwsza bramka. Po długim wykopie piłkę zaraz za obrońcami otrzymał napastnik Brzeźnicy, tym razem strzał był celniejszy i Brzeźnica objęła prowadzenie. Na drugą bramkę nie czekaliśmy długo. Po faulu na uciekającym napastniku sędzia odgwizdał jedenastkę. Pech chciał że Łukasz mimo świetnej interwencji nie był w stanie wybić jej poza słupek. Kilka minut później, po kilku dośrodkowaniach i strzale z głowy pomocnika Nadwiślanki mięliśmy stratę 2 bramek. Kolejna wpadła w bardzo przypadkowy sposób. Sebastian Czyżowski chcąc wybić lecącą piłkę w kierunku bramki, niefortunnie trafił ja w taki sposób że przeleciała ona nad bramkarzem który nie miał najmniejszych szans by sparować ten "strzał". Mimo trzech straconych bramek nie poddawaliśmy się. Tym razem po kilku akcjach udało nam się strzelić bramkę. Po dośrodkowaniu piłkę docięło kilku piłkarzy Brzeźnicy zmieniając nie co tor lotu, ale to Mateusz Machaczka jako ostatni uderzył piłkę i strzelił pierwszego gola dla Sokoła. Do końca połowy to Sokół starał się odrobić stratę dwóch bramek.
Początek połowy miał przynieść zmiany, Sokół chcący odrobić stratę musiał zacząć tworzyć lepsze okazje. Niestety nie przychodziło to łatwo. Mecz stawał się coraz nudniejszy akcję bardzo "wyklepane" i byliśmy świadkami coraz to częstszych fauli. W 55 minucie znowu sędzia odgwizdał karnego dla Brzeźnicy. Tym razem strzał był pewniejszy. Niespełna 5 minut później Sokół otrzymał Karnego. Wykonawcą był Stanisław Kozioł, który wrócił do gry po długiej nieobecności. Ostatnią bramkę w meczu zobaczyliśmy w 70 minucie. Napastnik Nadwiślanki urwał się obrońcy i wykorzystał dogodną sytuację ustalając wynik meczu.