- autor: pietax, 2010-04-26 10:07
-
Pierwsza kolejka rundy wiosennej za nami! Na pięciu boiskach odbyły się mecze, w których wygrywali tylko gospodarze. Najbardziej interesujący nas mecz odbył się oczywiście w Chrząstowicach, gdzie Sokół pokonał Wikliniarz 4:0!
Sokół Chrząstowice - Wikliniarz Woźniki 4:0!
Orzeł Radocza - Spartak Przybradz 3:0
Nadwiślanka Brzeźnica - Strzelec Bęczyn-Łysa Góra 4:3
Leskowiec Rzyki II - Victoria Półwieś 2:0
Halny Andrychów - Gronie Zagórnik 3:2
W niedzielę byliśmy świadkami wszystkiego co najpiękniejsze w piłce nożnej - bramki, szybkie akcje, świetne interwencje bramkarzy oraz pokaz indywidualności! Mecz zaczął się dość spokojnie, choć to pierwsza połowa okazała się być owocna w bramki. Około 8 minuty, po strzale z "szesnastki", świetną interwencją mógł się pochwalić bramkarz gospodarzy - Łukasz Kawa. Strzał ten miał pokazać nam że Wikliniarz przyjechał na mecz po 3 punkty, jednakże tak się nie stało. Już w 15 minucie, Stanisław Kozioł uszczęśliwił kibiców strzałem z wolnego i jako pierwszy wpisał się na listę strzelców - 1:0 dla Sokoła. Kolejna bramka to piękny strzał z głowy jednego z najlepszych snajperów w C Klasie - Mateusza Machaczki. Stanisław Kozioł idealnie zacentrował piłkę z rzutu rożnego, wprost na nabiegającego Mateusza, bramkarz z Woźnik był bez szans. Minęła niespełna 1 minuta kiedy 'spragniony' bramek Staszek dostał piłkę w polu karnym i oddał silny strzał, była 35 minuta kiedy po raz drugi wpisał się na listę strzelców - 3:0. Sprzyjający wiatr napędzał drużynę z Chrząstowic do ataku, wiadome było że po zmianie stron to Wikliniarz może zacząć atakować. Chrząstowianie nie próżnowali, Mateusz Machaczka pokazem umiejętności przedostał się na pole karne gdzie pozostał mu już tylko bramkarz. Wobec tej sytuacji Golkepeer z Woźnik złapał Mateusza i nie pozwolił przedostać się dalej - KARNY! Była to najlepsza jak dotąd decyzja 'nadwrażliwego' sędziego. Staszek znowu stanął oko w oko z bramkarzem, niestety oddał strzał prosto w niego! Na szczęście piłka odbiła się i wpadła ponownie pod jego nogi co pozwoliło dokończyć dzieło - 4:0!
Druga połowa była bardziej poukładana. Obie drużyny walczyły jak równy z równym, tym razem wiatr sprzyjał Wikliniarzowi ale cztero-bramkowa przewaga sprawiła że piłkarze z Woźnik nie potrafili stworzyć 100% sytuacji strzeleckiej. W drugiej połowie zobaczyliśmy sporo strzałów na bramki obu drużyn, jednakże drużyna z Chrząstowic miała ich więcej i były celniejsze. Około 70 minuty mogliśmy zobaczyć 5 bramkę Sokoła i drugą Mateusza. Po wypuszczeniu sam na sam naszego snajpera, (niestety) sędzia główny zlekceważył bocznego i zagwizdał spalonego. Końcówka meczu była spokojniejsza, Wikliniarz zdał sobie sprawę ze straconej możliwości na zdobycie punktów, ale także Sokół pewny zwycięstwa, grał już na luzie. W następnej kolejce Sokół wyjedzie do Przybradza, gdzie zmierzy się z miejscowym Spartakiem! Miejmy nadzieje że zagramy tak samo jak z Woźnikami. Powodzenia!